Słowa, słowa, słowa...
Słowa, którymi będziemy się zajmowali, będą napisami złożonymi z liter jednego lub kilku zbiorów (na początek przyjmijmy, że zbiory są dwa – jeden zawiera małe litery łacińskie, a drugi duże) o tej własności, że dwie jednakowe litery umieszczone po kolei będą znikały. Napis, w którym wszystko znikło (czasem i taki jest potrzebny), będzie oznaczany 1.
Przykład. Zbiór jest jeden, a litery są dwie: i Wprowadzamy dodatkowy warunek Co opisują te słowa?
Algebraik odpowie: to grupa Kleina, czteroelementowa grupa niecykliczna.
Geometra
stwierdzi, że to grupa izometrii własnych prostokąta, czyli sposobów
położenia banknotu na jego obrysie.
Słowo grupa jest dobrze dobrane do naszych słów. Faktycznie, dopisywanie jednego do drugiego można traktować jak działanie (będziemy o nim mówić: mnożenie). Elementem neutralnym jest wtedy 1, a elementem przeciwnym do jest Łączność dopisywania nie wymaga uzasadnień. Zatem nasze słowa przy dowolnym wyborze zbiorów liter tworzą grupę.
W tej terminologii wszystkie litery są inwolucjami (czyli są odwrotne do siebie) i dlatego takie grupy nazywają się inwolutywne.
Grupy takie mogą się różnić nie tylko zbiorami liter, ale też dodatkowymi warunkami pozwalającymi (jak w powyższym przykładzie) skracać słowa.
Fanaberia Leibniza, czyli motywacja historyczna
Gottfried Friedrich Wilhelm Leibniz (1646-1716) ogromną wagę przywiązywał do języka, w jakim formułuje się prawa każdej z dyscyplin nauki – twierdził, że każda dyscyplina powinna mieć własny. W szczególności twierdził, że geometria analityczna to odrażająca hybryda: do geometrii używa się języka algebry. W geometrii można liczyć, ale na obiektach geometrycznych – twierdził.
Nikt nie brał tego postulatu poważnie, aż pod koniec XIX wieku Juhasson Hjelmslev (1873-1950) stwierdził, że można rachować na podprzestrzeniach, utożsamiając je z symetriami względem tych podprzestrzeni. Przyjrzyjmy się temu na płaszczyźnie.
Co dla różnych prostych i oznacza napis Chwila namysłu pozwoli nam zauważyć, że złożenie dwóch symetrii osiowych to przesunięcie (ale wtedy obie strony oznaczałyby przesunięcia w przeciwnych kierunkach) lub obrót. Zatem rozważana równość to stwierdzenie, że dwa obroty o ten sam kąt, ale o przeciwnym zwrocie, są równe: co to za kąt? Oczywiście, kąt półpełny! Zatem proste muszą tworzyć kąt o połowę mniejszy, czyli są prostopadłe.
Proste spełniające podany warunek mają jeszcze i tę własność, że dla pewnego punktu (nie ukrywajmy – punktu ich przecięcia) mamy równość bo przecież obrót o kąt półpełny to symetria względem środka obrotu.
Co wobec tego oznacza napis Spójrzmy na rysunek 1. Dobierając proste i tak, by było oraz otrzymujemy a więc prawa strona badanej równości to złożenie symetrii względem z przesunięciem o wektor podczas gdy lewa to złożenie przesunięcia o z symetrią względem To jest to samo tylko wtedy, gdy czyli badany napis oznacza, że leży na
Można by zatem – wobec tych obserwacji – podejrzewać, że za pomocą wprowadzonych na początku słów potrafimy w szczególności opisać geometrię płaszczyzny. I tak jest w istocie.
Kończąc dygresję historyczną, wypada powiedzieć, że kluczowym pojęciem pozwalającym na zrealizowanie fanaberii Leibniza było wyróżnienie zbioru liter przemiennych z daną literą – oznaczać będzie dalej zbiór liter przemiennych z To pojęcie wprowadził i zastosował Arnold Schmidt (1902-1967), a sprawę doprowadził do końca Friedrich Bachmann (1909-1982).
Nauka obcego języka
Wiemy już, co w geometrii płaszczyzny oznacza a co Aby zobaczyć, jak wygląda tak opisywana geometria, trzeba przejść przynajmniej krótkie samokształcenie w używaniu leibnizowskiego języka.
Proszę odpowiedzieć na pytanie, co oznaczają następujące napisy:
Odpowiedzi znajdują się w numerze, ale proszę się postarać samodzielnie odczytać znaczenia. Wtedy stanie się jasne, że zmiana języka to poniekąd zmiana patrzenia na świat: to, co w uświęconym tradycją klasycznym szkolnym języku geometrii wyraża się prosto, tu może wyrażać się bardziej zawile, ale jest i odwrotnie – trudno formułowalne w języku klasycznym sytuacje po leibnizowsku niejednokrotnie będą bardzo proste.
Choćby taki fakt: słowo daje się zawsze zastąpić słowem dwuliterowym i wynikający stąd natychmiast wniosek, że każde słowo ma odpowiednik co najwyżej trzyliterowy. Co to znaczy geometrycznie? I jak to udowodnić?
Okazuje się, że w tej sprawie kluczowy (i wystarczający) jest fakt:
Fakt. Jeśli lub to istnieje takie że
Przesłanki powyższego zdania klasycznie brzmią: są współpękowe (prawda?). Ale takie spojrzenie pozwala nam na naturalne uogólnienie, że zbiór liter nazwiemy pękiem, gdy każdy trzyliterowy napis złożony z liter należących do tego zbioru da się zastąpić napisem jednoliterowym. Proszę sprawdzić, że punkty przestrzeni euklidesowej dowolnego wymiaru tworzą pęk (jak by to brzmiało klasycznie?).
Czasami tłumaczenie bywa twórcze. Na przykład zdanie, które orzeka, że dla dowolnych liter zachodzi
pełni rolę tzw. słowa Banacha, czyli pozwala stwierdzić, że w grupie izometrii płaszczyzny euklidesowej nie istnieją podgrupy wolne, co m.in. wyklucza paradoksalny rozkład na płaszczyźnie. Oryginalne słowo Banacha to twierdzenie:
Twierdzenie. Dla dowolnych izometrii płaszczyzny euklidesowej i przekształcenie
jest identycznością.
Które sformułowanie jest prostsze?
Kolejny przykład to
Twierdzenie (Michela Chasles’a). każda izometria jest postaci lub
Chasles wyrażał to w następujący sposób:
Twierdzenie. Każda izometria płaszczyzny jest przesunięciem, obrotem lub symetrią z poślizgiem.
(Równoważność obu sformułowań była już obecna w tekście tego artykułu).
Argumentem za tym, że pierwsze ze sformułowań jest bardziej nośne, może być fakt, iż Bachmann pod jego inspiracją stworzył odrębny dział teorii grup: grupy biinwolutywne, czyli takie, w których każdy z elementów jest inwolucją lub złożeniem dwu inwolucji. Do badania tego rodzaju obiektów może zachęcić spostrzeżenie, że
Fakt. Grupa izometrii przestrzeni euklidesowej dowolnego wymiaru jest biinwolutywna.
czy jeszcze bardziej niespodziewane, że biinwolutywna jest też grupa bijekcji dowolnego zbioru.
Czy odmienny punkt widzenia pozwala zobaczyć coś nowego
Podam przykład problemu łatwego w stylu leibnizowskim i trudnego w stylu klasycznym. Co więcej – klasycznie trudno było nawet wpaść na pomysł, że taka prawidłowość może mieć miejsce.
Twierdzenie (Hjelmsleva). Jeśli i są przystającymi trójkami punktów współliniowych, to środki odcinków i leżą na jednej prostej (Rys. 2).
Dowód. Odcinek a więc punkty można nałożyć na odcinek dwiema izometriami: jedną z nich będzie obrót lub przesunięcie, a drugą symetria z poślizgiem. W symetrii z poślizgiem zaś środek każdej pary punkt-obraz leży na jej osi (Rys. 3).
***
Pełny i zaawansowany wykład demonstrujący wykorzystanie tego języka można znaleźć w monografii Bachmanna Aufbau der Geometrie aus dem Spiegelungsbegrieff, Springer, 1959. Ale jest pytanie, czy ktoś normalny, a zatem niebędący zawodowym matematykiem, z tego języka korzysta. Okazuje się, że tak – program geometrii w szkołach niemieckich korzysta z tego języka. Możemy się o tym przekonać, zaglądając do wydanego przez Prószyńskiego poradnika pod nazwą Atlas matematyki, będącego tłumaczeniem szkolnego poradnika używanego w Niemczech – geometria w nim jest mocno odmienna od tej, jaką znamy ze szkoły.