Drobiazgi
Choć proste to nieproste
Starożytni Egipcjanie sprzed 4000 lat uznawali tylko ułamki proste, czyli takie, które w liczniku miały jedynkę. Oczywiście, były też inne ułamki, ale o nich uczeni mówić nie chcieli – przedstawiali je jako sumę ułamków prostych. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, gdyby nie pretensjonalne wymaganie, aby w owej sumie każdy ułamek był inny.
Czy każdy ułamek da się przedstawić jako suma różnych ułamków prostych? Tak, jest nawet bardzo prosty algorytm, pozwalający to zrobić: od ułamka należy odejmować największy jak się da ułamek prosty.
Zobaczmy to na przykładzie rozkładu
:

Zatem
Patrząc na te rachunki, widzimy, że przy naszym algorytmie w każdym kroku
licznik maleje o 1 (Czytelniku, udowodnij to!). Stąd widać, że algorytm
ma własność stopu – jeśli w liczniku było
to taki rozkład
(a mogą być inne?) będzie zawierał co najwyżej
ułamków
prostych.
Dla
algorytm daje rozkład
ale dobrym rozkładem jest
też
Widzimy jednak, że w pewnym momencie coś się skróciło i ułamków było mniej – nie 9, a tylko 4. I to się zdarza bardzo często już nawet dla małych liczników, np.

czyli
Badacze ułamków prostych, obserwując ich zachowanie, postawili ważne, do dziś nierozstrzygnięte pytanie:
Problem (Erdős–Straus). Czy każdy ułamek
jest sumą trzech
różnych ułamków prostych?
Andrzej Schinzel zaryzykował natomiast niepotwierdzoną dotychczas hipotezę:
Hipoteza. Dla dowolnego
istnieje
takie
że dla dowolnego
ułamek
jest sumą
trzech różnych ułamków prostych.
Czytelniku – do roboty!