Przeskocz do treści

Delta mi!

Mandaty z urny

Andrzej Dąbrowski

o artykule ...

  • Publikacja w Delcie: grudzień 2011
  • Publikacja elektroniczna: 01-12-2011
  • Autor: Andrzej Dąbrowski
    Afiliacja: Instytut Matematyczny, Uniwersytet Wrocławski
  • Wersja do druku [application/pdf]: (227 KB)

W Polsce i w wielu krajach wybory do parlamentu są proporcjonalne. Oznacza to, że liczba mandatów przypadających na jeden głos powinna być taka sama dla każdej partii. Gdy w państwie XY oddano 15 głosów na partię A, 7 na partię B i 1 na partię C i do obsadzenia były 23 mandaty – ich przydział jest niezwykle prosty. Gdyby jednak do podziału było 15 mandatów, powstaje problem: partia A powinna dostać math mandatu, partia B uzyskać math mandatu, partia C otrzymać math mandatu.

W rzeczywistych wyborach nigdy nie zdarza się, aby liczba mandatów, uzyskana z proporcjonalnego przydziału, była liczbą całkowitą. Komisja wyborcza jest zobowiązana jednak przydzielić całkowitą liczbę mandatów. W wyborach 2007 roku w Polsce oddano na partie, które przekroczyły próg 5%, math głosów. Partia PSL, która zdobyła math głosów, otrzymała 31 mandatów zamiast proporcjonalnie math Dlaczego?

W wyborach do Sejmu podziałem mandatów rządzi system D’Hondta. Liczby głosów oddanych na każdą partię dzieli się przez kolejne liczby naturalne math i mandaty przydziela się według wielkości uzyskanych ilorazów, aż do ich wyczerpania.

Pełna treść artykułu dostępna jest w formacie pdf.