Mandaty z urny
W Polsce i w wielu krajach wybory do parlamentu są proporcjonalne. Oznacza to, że liczba mandatów przypadających na jeden głos powinna być taka sama dla każdej partii. Gdy w państwie XY oddano 15 głosów na partię A, 7 na partię B i 1 na partię C i do obsadzenia były 23 mandaty – ich przydział jest niezwykle prosty. Gdyby jednak do podziału było 15 mandatów, powstaje problem: partia A powinna dostać mandatu, partia B uzyskać mandatu, partia C otrzymać mandatu.
W rzeczywistych wyborach nigdy nie zdarza się, aby liczba mandatów, uzyskana z proporcjonalnego przydziału, była liczbą całkowitą. Komisja wyborcza jest zobowiązana jednak przydzielić całkowitą liczbę mandatów. W wyborach 2007 roku w Polsce oddano na partie, które przekroczyły próg 5%, głosów. Partia PSL, która zdobyła głosów, otrzymała 31 mandatów zamiast proporcjonalnie Dlaczego?
W wyborach do Sejmu podziałem mandatów rządzi system D’Hondta. Liczby głosów oddanych na każdą partię dzieli się przez kolejne liczby naturalne i mandaty przydziela się według wielkości uzyskanych ilorazów, aż do ich wyczerpania.