Mała Delta
Niemożliwe!
- Lolek, chodź, pokażę Ci jedną stronę w Internecie...
- No, co tam masz? Bolek, wyłącz tego Reksia. Mama mówiła, że nie wolno nam oglądać konkurencji!
- Nie, nie to. Tutaj, w drugiej zakładce. Ktoś na tym forum napisał fajne zadanie. Czytaj.
- Jeżeli sześcian w przestrzeni ma wszystkie wierzchołki w punktach kratowych, to jego krawędź ma całkowitą długość.
Zacząłbyś czytać jakieś porządne fora. Przecież to jest oczywista bzdura.
- Niby czemu?
- Bolek, nie widzisz, skąd to się wzięło? Ktoś pomyślał, że taki sześcian musi mieć krawędzie równoległe do osi współrzędnych. I wtedy to prawda. Ale przecież można wziąć obrócony sześcian, o, zaraz Ci taki jeden narysuję. Proszę! Ma wierzchołki w punktach kratowych? Ma!
- Loluś, ale on akurat ma krawędź całkowitej długości...
- No nie żartuj... ... rzeczywiście! Patrz, jak mi się przyfarciło! Ale chyba widzisz, że można trochę poeksperymentować ze współrzędnymi i przykład wyjdzie. Poza tym moralnie to nie może być prawda.
- Moralnie?
- Tak, bo na płaszczyźnie to nieprawda. Zdanie jeżeli kwadrat na płaszczyźnie ma wszystkie wierzchołki w punktach kratowych, to jego bok ma całkowitą długość jest fałszywe: bez problemu można narysować taki kwadrat o boku albo nawet
- I jak to się ma do sześcianu?
- Tak od razu to nijak. Ale mówiłem, że to moralny argument: skoro na płaszczyźnie analogiczne twierdzenie nie zachodzi, to co dopiero w przestrzeni, gdzie można dużo dowolniej manipulować współrzędnymi!
- Mnie te moralne argumenty jakoś nie przekonują. Na prostej wszystko gra.
- Na prostej?
- No tak, zobacz: jeżeli odcinek na prostej ma oba końce w punktach kratowych, to jego długość jest liczbą całkowitą.
- Teraz to ale Amerykę odkryłeś... Dobra, już dobra, skonstruuję Ci precyzyjny kontrprzykład.
Jaką długość krawędzi byś chciał?
- To ja poproszę
- Ambitnie! Ale dobra, niech będzie. Więc tak: jeden wierzchołek będzie w punkcie następny w jakimś punkcie odległym o na przykład... Teraz zgadniemy sobie jakiś wektor prostopadły do i tej samej długości. Powiedzmy, no... czekaj... mam:
- Na pewno są prostopadłe?
- Nie wierzysz mi? Odległość między ich końcami wynosi
i mamy
więc kąt między i jest prosty z twierdzenia Pitagorasa.
- Chyba z twierdzenia odwrotnego do...
- Cicho siedź! Pedant się znalazł. Poza tym łatwo sprawdzić, że Twoje pytanie sprowadza się do obliczenia iloczynu skalarnego
Skoro wyszło to kąt jest prosty. Uczyłem się o tym na matematyce. Więc podsumujmy: punkty i wyznaczają kwadrat o boku Zgadza się?
- Na razie dobrze.
- To będzie podstawa naszego sześcianu. Teraz wystarczy znaleźć trzeci wektor prostopadły do obu i Ugh... to chyba potrwa. Przynieś coś do picia.
- Czekaj, o tym to ja się uczyłem na fizyce. To się nazywa iloczyn wektorowy Podstawia się dwa wektory i wychodzi wektor prostopadły do nich obu, czyli w Twojej notacji Chcesz wzór?
- Dawaj!
- Mam go tu w zeszycie. Uwaga:
- Trochę długi, ale to nic, podstawiamy: To już, bierzemy wektory i i rozpinamy na nich sześcian! A nie mówiłem!
- Za bardzo się rozpędziłeś. Ten Twój "sześcian" to tylko prostopadłościan. Trzeci wektor ma długość a nie Zapomniałem Ci powiedzieć: długość wektora jest równa polu równoległoboku rozpiętego przez i
- Czyli w naszym przypadku polu kwadratu: To by się nawet zgadzało. Ehhh... Ale zaraz, nie wystarczy przeskalować ten wektor? Kierunek jest przecież dobry, tylko długość się nie zgadza!
- Bingo! Mamy wektor o długości a chcieliśmy czyli trzeba każdą współrzędną podzielić przez ! No nie... to niedobrze. Wychodzi To nie jest punkt o współrzędnych całkowitych.
- Widzę właśnie. No trudno. Pierwsze koty za płoty. Weźmiemy jakieś inne i A jak znowu się nie uda, to zmienimy ten na albo i na pewno w końcu znajdziemy dobry przykład. A tak w ogóle, to czemu ja mam się męczyć? Bolek, Ty miałeś informatykę, weź to zaprogramuj i niech komputer szuka. W jakim języku wy się tam uczycie?
- W COBOLu. Ale wiesz co, to chyba nie jest najlepszy pomysł...
- Bo co? Paru prostych pętli w COBOLu nie umiesz napisać? Nie bądź cienias!
- Nie no, umiem. Ale to chyba nic nie da, bo ja już widzę jak to się skończy.
- To weź mnie oświeć...
- Powiedzmy, że będziemy chcieli zrobić taką konstrukcję, biorąc za krawędź albo albo w ogóle dla jakiegoś naturalnego Wybierzemy dwa prostopadłe wektory i długości i całkowitych współrzędnych tak jak Ty...
- Wybierzemy albo i nie. Skąd wiesz, że zawsze się da?
- Nieważne, jak się nie da, to i tak nici z konstrukcji, więc powiedzmy, że się udało. Teraz obliczasz wektor i tak jak poprzednio, on ma współrzędne całkowite i długość Czyli jest za długi, bo miało być Więc musimy go skrócić razy, bo tylko tam może być trzeci wierzchołek sześcianu...
- Nie tylko tam, jeszcze po przeciwnej stronie!
- Teraz to Ty jesteś pedantem. Znak nic nie zmieni, bo tak czy inaczej wektor nie ma współrzędnych całkowitych, tylko niewymierne, bo wszędzie się kręci ten nieszczęsny
- Chyba że...
- Że co?
- ...że jest całkowity. Na przykład albo !
- Czyli już! No bo tak jakby pokazaliśmy, że nie da się skonstruować kontrprzykładu. A to chyba to samo, co udowodnić twierdzenie?
- Tak myślę. Weź, zapiszmy to jakoś zgrabnie i możemy opublikować na tym forum.
- Nie ma sensu, tam już jest jedno rozwiązanie.
- Tam już jest... Co? Bolek, Ty mnie zapędzasz w kozi róg, a tam już czeka gotowe rozwiązanie?! Czekaj, jak ja cię dorwę...
- Lolek, czekaj, ała! To nie tak! Bo ja tego rozwiązania z forum tak do końca nie rozumiem! Ono jest jakieś magiczne. Twoje jest dużo lepsze.
- Dobra, przeczytajmy razem, co oni tam piszą. Objętość sześcianu o krawędzi wynosi Na razie chyba wszystko jasne?
- Tak, tak. Ale patrz dalej: Ponieważ wszystkie wierzchołki mają współrzędne całkowite, więc objętość jest liczbą całkowitą. Tego do końca nie rozumiem. Dalej już jest łatwo: Z równości wynika, że jest kwadratem liczby całkowitej, czyli krawędź jest całkowita.
- Faktycznie magia. To jak to jest z tą objętością? Jest jakiś oczywisty powód, że sześcian o wierzchołkach w punktach kratowych musi mieć całkowitą objętość?
- Trochę o tym myślałem i wydaje mi się, że to może być prawda nawet dla dowolnego równoległościanu. Bo, na przykład, na płaszczyźnie wszystko działa: wzór na pole równoległoboku rozpiętego przez wektory i to więc dla współrzędnych całkowitych wynik jest liczbą całkowitą. W przestrzeni też powinien być podobny wzór na objętość. Prawda?
- Wiesz co, Bolek?
- No co?
- Myślałem, że Ciebie nie ruszają takie moralne argumenty.