Siatka czworościanu
Czworościan to ostrosłup. Wybieramy jedną ścianę – „podstawę”; trzy ściany „boczne” odchylamy na zewnątrz, jakby były na zawiasach. Gdy się ułożą w płaszczyźnie podstawy, uzyskamy układ czterech trójkątów – płaską siatkę czworościanu; może ona ułatwić (lub utrudnić) jego wizualizację...




W zawodach okręgowych LXIV Olimpiady Matematycznej pojawiło się zadanie:
Zadanie. Czy istnieje para czworościanów, których ściany można
ponumerować odpowiednio
oraz
tak, by dla
ściana
była
trójkątem podobnym do
a przy tym te czworościany nie są
bryłami podobnymi?
Nietrudno zgadnąć, że takie pary istnieją. Uczestnicy zawodów
wskazywali różne przykłady. Najczęściej rysowali siatki czworościanów,
podając długości krawędzi. Rysunki – bez zachowania proporcji – należało
traktować wyłącznie jako schematy, jak tu obok. Widzimy jedną parę
siatek, I i II, oraz inną parę, III i IV. W obu tych parach podobieństwa
są jasne; przy tym skala podobieństwa pewnych par trójkątów
jest różna od skali innych par, dlatego siatki reprezentują bryły niepodobne.
Który przykład lepszy? Istotnej różnicy niby nie widać. Gdyby rysunki były staranne, może dostrzeglibyśmy, że różnica jest zasadnicza. Z trójkątów w schematach I i II nie da się w przestrzeni złożyć czworościanów! Z siatek III i IV – da się. Jak to uzasadnić?
Są różne sposoby – na przykład tak: wysokości dwóch
trójkątów równoramiennych, widocznych w siatce III, wynoszą
i
; deltoid utworzony przez te trójkąty
zaczynamy zginać wzdłuż przekątnej i chcemy, by poruszające się wierzchołki
znalazły się w odległości
; do tego potrzeba i wystarcza, by był
spełniony warunek
co dla tych wartości
szczęśliwie ma miejsce. Podobnie w układzie IV – ale nie w układach I i II;
one nie są siatkami czworościanów.
Obejrzenie licznych przykładów – dobrych i złych – w sposób naturalny rodzi
pytanie: dany trójkąt o bokach
oraz trzy odcinki o długościach
; znaleźć warunek algebraiczny konieczy i dostateczny,
by istniał czworościan o podstawie
i krawędziach
odpowiednio przeciwległych do
Otóż da się (być
może, nieoczekiwanie) uzyskać ów warunek, rachując na liczbach
zespolonych – w płaszczyźnie podstawy.
Nie tracimy ogólności przyjmując, że wierzchołki podstawy są reprezentowane
przez liczby zespolone o module
(zysk dobrze znany:
). Wówczas
![]() | (1) |
Wprowadźmy oznaczenie
![]() | (2) |
Dalej przydadzą się jeszcze takie zależności (oszczędzimy Czytelnikom szczegółowych rachunków, zachęcając do samodzielnego ich uzupełnienia):
![]() | (3) |
Teraz trochę geometrii. Okręgi
o środkach
i promieniach
są okręgami wielkimi trzech sfer
w przestrzeni. Nasze pytanie brzmi: czy te sfery mają punkt wspólny? Punkt ów
byłby wierzchołkiem szukanego ostrosłupa. Spodek opuszczonej z niego
wysokości musi leżeć na prostej przechodzącej przez punkty przecięcia
okręgów
; również na analogicznej prostej dla okręgów
i dla
(jeżeli któreś dwa okręgi się nie przecinają, to
sfery na pewno się nie spotkają).
Problem sprowadza się do pytania płaskiego: czy trzy osie potęgowe, utworzone dla trzech par z tej trójki okręgów, przecinają się w punkcie, leżącym wewnątrz nich?
Punkt ów jest reprezentowany przez liczbę zespoloną
scharakteryzowaną
równościami
![]() | (4) |
Oznaczmy tę wspólną wartość przez
; to potęga punktu
względem każdego z trzech okręgów. Czworościan, o który
chodzi, istnieje wtedy i tylko wtedy, gdy
Gdy zapiszemy
jako
(podobnie
) i wymnożymy nawiasy, składnik
w równaniach
(4) ulegnie redukcji, pozostawiając układ dwóch równań liniowych
z niewiadomymi
Jego rozwiązanie jest natychmiastowe i daje wynik
![]() | (5) |
Liczba
równa każdemu z trzech wyrażeń, występujących w (4),
jest oczywiście także ich średnią arytmetyczną:
![]() | (6) |
Po wprowadzeniu wzorów (5) i uporządkowaniu wszystkiego według potęg
dostaniemy wielomian względem
w którym jako
współczynniki pojawią się – po krótkich przekształceniach – wyrażenia,
napisane po prawych stronach równości (3), mnożone lub dzielone przez
pewne potęgi liczby
oraz iloczynu
Uwzględniając jeszcze
związki (2), pozbywamy się w ogóle liter
i doprowadzamy do
wyniku
![]() | (7) |
Licznik
można zapisać w równoważnych postaciach (Czytelniku,
sprawdź!):

zaś warunek istnienia czworościanu brzmi:
Jego ściany to trójkąty o bokach
Z postaci wyznacznikowej wzoru (8) widać,
że nic się nie zmieni, gdy inną z tych trójek – np.
–
przyjmiemy za ścianę podstawy. Dokładniej: po zastąpieniu szóstki
uporządkowanej
przez
wartość
będzie taka sama; w wyznaczniku nastąpi jednoczesna permutacja
wierszy i kolumn.
Zaczęliśmy od trójkąta o bokach
oraz trójki liczb
Gdyby mówić, bardziej abstrakcyjnie, o szóstce liczb dodatnich
należałoby jeszcze dołączyć warunek trójkąta dla
trójki
: wówczas jeśli
to czworościan
istnieje, więc automatycznie w każdej z trójek
warunek trójkąta jest spełniony. Podsumowując:
Dla liczb
czworościan o ścianach
istnieje wtedy i tylko wtedy, gdy
oraz w co najmniej jednej z tych trójek (równoważnie: we
wszystkich) spełniony jest warunek trójkąta.
Całe rozumowanie można też prowadzić inną metodą. Wymaga ona jednak
wstępnego założenia, że istnieją trzy z czterech wymienionych trójkątów –
na przykład trójkąty
Gdy miary ich
kątów między bokami
mają sumę mniejszą od
oraz spełniają warunek trójkąta (a to można kontrolować
wzorem kosinusów), wówczas da się zaczepić odcinki
w jednym
punkcie przestrzeni i zbudować żądany czworościan. Rzecz jasna, wychodzi
znów warunek
Trygonometryczne wyprowadzenie warunku
znajduje się w pracy:
K. Wirth, A. S. Dreidling, Edge lengths determining tetrahedrons, Elemente d.
Math. 64 (2009)
Wróćmy jeszcze do wzoru (4):
Gdy czworościan
istnieje, twierdzenie Pitagorasa pokazuje, że liczba
jest kwadratem
wysokości
opuszczonej na płaszczyznę ściany
Ale
iloraz we wzorze (7) ma w liczniku i w mianowniku wyrażenia jednakowego
stopnia – coś się nie zgadza? To proste – jednorodność została utracona, gdy
przyjęliśmy, że trójkąt
jest wpisany w okrąg o promieniu 1.
Przyjmując, że ten okrąg ma promień
i prowadząc analogiczne
rachunki, doszlibyśmy do równości
![]() |
wymiar już jest, jak trzeba.
Zważywszy, że pole
trójkąta
jest dane
wzorem
zaś objętość ostrosłupa wzorem
dochodzimy do konkluzji, że wielkość
we
wzorach (7), (8) wyraża, z dokładnością do czynnika, kwadrat objętości
rozważanego czworościanu:
To analogon wzoru Herona dla
pola trójkąta.
Na zakończenie słów parę o ocenianiu prac uczestników olimpiady. Przykład „siatki”, która nie jest siatką (nie skleja się w przestrzeni, jak I lub II), był oceniany na zero – trudno inaczej. Przykłady dobrych siatek (jak III i IV, jedynie bez uzasadnienia, że się dadzą skleić) otrzymywały ocenę niezerową – znów: trudno inaczej. Ta niezerowa ocena była jednak daleka od maksymalnej, co wywołało pretensje wielu zawodników: przecież część koncepcyjna została wykonana, zabrakło prostego sprawdzenia. No tak; ale zawodnicy, którzy dali przykłady nieistniejących brył, także wykonali ową pracę koncepcyjną, im też zabrakło jedynie prostego sprawdzenia – tyle, że niewykonalnego. Wszelako autorzy i tych, i tych prac, byli w większości zupełnie nieświadomi problemu realizacji przestrzennej, i jedynie kwestią szczęścia/pecha było znalezienie siatek jak (III, IV)/(I, II). Te prace należało w zasadzie ocenić jednakowo. Na zero? nonsens; na ocenę dodatnią? nonsens. Dedykujemy tę opowiastkę głosicielom opinii, że system punktowy jest świetnym narzędziem, pozwalającym ustalać wyniki konkursów i egzaminów rzetelnie, sprawiedliwie i obiektywnie.