Ogródek Gardnera
Zagadki Gardnera
Rozmaite bywają drogi do zaawansowanej matematyki. Dla niektórych matematyczne początki związane są z rozwiązywaniem zagadek i łamigłówek matematyczno-logicznych. Jestem wśród nich.
Może to zabrzmi dziwnie, ale jako uczeń nie słyszałem o Martinie Gardnerze.
Po prostu nikt mi o nim nie powiedział, a Internetu nie było
Pasjonowałem się Rozkoszami Łamania Głowy Lecha Pijanowskiego,
zagadkami z kółka matematycznego, rozwiązywałem zadania z Lilavati.
Z nazwiskiem Gardnera zetknąłem się dopiero jako student, w efekcie nabycia
rosyjskich wydań paru jego książek – kupowałem wtedy wszystko, co
było po rosyjsku dostępne o matematyce, kosztowało grosze... Wtedy
poznałem fenomen jednego z największych Mistrzów w tej dziedzinie,
choć akurat w zakupionych książkach zagadki logiczne pojawiały się
sporadycznie.
Kilka kapitalnych zadań propagowanych przez Gardnera jest już podanych w artykule Marka Kordosa w tym numerze Delty. Dla mnie jednak jest to temat, „o którym można w nieskończoność”. Ponadto, niezwykła jest różnorodność „gardnerowskich” zadań. Niektóre z nich są niemal „typowo matematyczne”, inne w zaskakujący sposób nawiązują do głębszej myśli matematycznej, a niektóre tak naprawdę oprócz logicznego myślenia czy tego, że podstawową sprawą jest pomysł, raczej większych związków z matematyką nie mają.
Zadania, których rozwiązanie proponuję Czytelnikom, pochodzą z wydanej ongiś przez oficynę Quadrivium cienkiej książeczki Gardnera: Moje najlepsze zagadki matematyczne i logiczne (w księgarniach praktycznie nawet wtedy niedostępnej). Niektóre z kilkudziesięciu umieszczonych tam zadań znałem wcześniej, niektóre poznałem dopiero dzięki książce.
Na zadanie, które podam jako ostatnie, Gardner daje jedną minutę. Znam matematyków, którym zajęło ono więcej czasu. . .