Przeskocz do treści

Delta mi!

Kluska w uchu wielbłąda albo arytmetyka moralna

Krzysztof Rejmer

o artykule ...

  • Publikacja w Delcie: czerwiec 2016
  • Publikacja elektroniczna: 1 czerwca 2016
  • Wersja do druku [application/pdf]: (348 KB)

Powiada Ewangelia: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego.

obrazek

Rys. 1

Rys. 1

obrazek

Rys. 2

Rys. 2

Lingwiści, i nie tylko oni, próbują znaleźć jakieś sensowne wyjaśnienie tych słów. Na przykład Cyryl Aleksandryjski twierdził, że jest to językowe nieporozumienie, a Jezus miał w rzeczywistości na myśli nie wielbłąda, lecz linę. Oba te wyrazy mogły być pomylone z powodu zachodzącego w języku greckim procesu nazwanego itacyzmem. Polegał on na zamianie litery η na literę ι ( |κ´αµη λoς to wielbłąd, natomiast κα´µιλoς to lina). Jest to tym bardziej prawdopodobne, że aramejskie słowo gamla oznaczało zarówno samego wielbłąda, jak i wykonaną z jego sierści linę. Jak to często bywa, winny jest niedouczony interpretator.

obrazek

Rys. 3

Rys. 3

Z podobną grą słów mamy do czynienia w pewnym ciekawym zagadnieniu dotyczącym rachunku prawdopodobieństwa. Aby je omówić, zaczniemy od rzeczy powszechnie znanej, czyli od igły Buffona, opisanej przezeń w 1777 roku w Szkicu o arytmetyce moralnej. Rzucamy igłą o długości l na płaszczyznę podzieloną równoległymi liniami, przy czym odległość d między sąsiednimi liniami spełnia warunek d ⩾ l. Niech z oznacza odległość igły od najbliższej linii, natomiast Θ mniejszy z kątów, jaki igła tworzy z tą linią. Możliwe wartości |z i Θ leżą w przedziałach, odpowiednio, |[0, d2] i [0,π 2]. Przyjmujemy, że |z i Θ są niezależnymi zmiennymi losowymi o rozkładach jednostajnych. Długość rzutu igły na kierunek prostopadły do linii jest równa |lsin Θ Jeżeli środek igły jest odległy od najbliższej linii o mniej niż 1 2l sin Θ (Rys. 1), to igła przecina linię. Prawdopodobieństwo przecięcia linii jest więc równe stosunkowi pola |S pod sinusoidą  1 |2lsin Θ i pola prostokąta o bokach π 2 i  d |2 (Rys. 2).

Pole S możemy obliczyć, dzieląc odcinek  π [0, 2] na |N małych odcinków. Niech |x j = jπ, 2N , | j = 0,...,N będą końcami kolejnych odcinków. Wtedy |S przybliżamy jako

pict

Szukane prawdopodobieństwo jest równe |P = 2l, πd a w szczególności dla |l = d otrzymujemy  2 P = π. Wynik ten pozwala "zmierzyć" wartość liczby π. Nie trzeba rzucać prawdziwą igłą, wystarczy "doświadczenie komputerowe". Jeśli posłużymy się definicją prawdopodobieństwa podaną przez Laplace'a, to dla l = d mamy

 N- π ≃ 2x ,

gdzie N to liczba rzutów, a x to liczba przecięć. Ponieważ przyjęliśmy (arbitralnie?) jednostajność obu rozkładów, można też twierdzić, że w rzeczywistości nie tyle wyznaczamy wartość | π, ile testujemy to założenie.

Wszystkim, których zdumiewa obecność liczby | π w zadaniu dotyczącym rachunku prawdopodobieństwa, Hugo Steinhaus wyjaśniał w charakterystycznym dla siebie stylu, że jest to ilustracja powiedzenia fortuna kołem się toczy. Jednak w rzeczywistości to nie powinno dziwić. Liczba |π jest zdefiniowana jako stosunek długości okręgu do jego średnicy. Zauważmy, że wszystkie możliwe położenia jednego końca igły względem drugiego tworzą okrąg, którego promień jest długością tej igły. A zatem jesteśmy w domu.

A teraz zrobimy z liny ewangelicznego wielbłąda. A raczej z igły Buffona uczynimy matematyczną linę albo kluskę. Podamy rozwiązanie podobnego zagadnienia, którego autorem jest Joseph-Émile Barbier. Ta wersja problemu igły Buffona (ang. Buffon's needle) nosi żartobliwą nazwę kluski Buffona (ang. Buffon's noodle).

W przypadku l ⩽d, który tu rozważamy, możliwe jest co najwyżej jedno przecięcie igły z linią. Wprowadzimy nową zmienną losową przyjmującą wartość 1, gdy igła przecina linię, i 0, gdy igła nie przecina linii. Obliczmy wartość średnią tej zmiennej. Jest ona równa

µ 1 = 1⋅P +0 ⋅(1− P) = P.

Widzimy, że jest to prawdopodobieństwo przecięcia linii przez igłę. Wyrażenie po prawej stronie powyższego równania jest zarazem średnią liczbą przecięć, µ 1. Zastąpimy teraz igłę przez łamaną złożoną z |n odcinków. Niech |x1,...,xn będą liczbami przecięć linii przez te odcinki, natomiast |x ich sumą, czyli liczbą przecięć linii przez łamaną. Wielkości x i nie są niezależnymi zmiennymi losowymi, ale to bez znaczenia, bo średnia liczba przecięć linii przez łamaną i tak jest sumą średnich liczb przecięć linii przez odcinki

 n ⟨x⟩ =Q ⟨xi⟩ . i 1

Przejdziemy teraz z łamaną do granicznej krzywej gładkiej (czyli naszej kluski) o ustalonej długości, zwiększając do nieskończoności liczbę odcinków łamanej. Średnia liczba przecięć kluski jest proporcjonalna do jej długości |l i wynosi tyle samo co dla igły Buffona:

µ1(l) = 2l-. πd

Swoją drogą, Barbier udowodnił w rzeczywistości coś więcej, bo nazwane jego imieniem twierdzenie, które mówi, że dla dowolnej zamkniętej krzywej o stałej szerokości stosunek jej długości do jej średnicy zawsze jest taki sam i równy π , niezależnie od kształtu tej krzywej.

Rozwiązanie zagadnienia Buffona wielokrotnie testowano eksperymentalnie. Wspomnimy tu o jednym tylko wyniku, uzyskanym w 1901 roku przez włoskiego matematyka Mario Lazzariniego, który rzucał 3408 razy igłą o stosunku długości do szerokości paska równym 5/6. W tym przypadku |π≈ 53 Nx. Lazzarini uzyskał robiący wrażenie rezultat o błędzie mniejszym od 3 ⋅10−7 ; było to przybliżenie π ≈ 355. 113 Podejrzenie wzbudził jednak fakt, że powyższe przybliżenie znane jest od dawna jako najlepsze wymierne przybliżenie |π, jeśli ograniczyć się do liczb co najwyżej pięciocyfrowych. Jeśli spełniony jest warunek , x = 112133N to otrzymamy właśnie owo wspomniane najlepsze przybliżenie. Łatwo tego dokonać. Wystarczy wybrać liczbę n będącą wielokrotnością liczby |213, a wtedy |x jest liczbą całkowitą. Liczba 3408 = 16 ⋅213 jest taką wielokrotnością. Dziś uważa się wynik Lazzariniego za oszustwo (co jest przecież rzeczą niemoralną) albo raczej za wyrafinowany żart (a to już zupełnie inna sprawa).

W tytule oryginalnej pracy Buffona występuje nazwa arytmetyka moralna. Pojęcie to wywodzi się z chętnie praktykowanej przez Anglosasów (a zwalczanej przez myślicieli chrześcijańskich) filozofii utylitaryzmu (Bentham), która uczy, że o moralnej wartości czynu świadczą jedynie jego skutki. Stąd, podejmując decyzje moralne, jesteśmy zmuszeni dokonywać swoistego rachunku użyteczności, czyli arytmetyki albo buchalterii moralnej, i szacować miarę pozytywnych oraz negatywnych skutków naszych czynów. Propozycja rozstrzygania konfliktu wartości i określenia moralnego obowiązku w oparciu o ową buchalterię moralną opiera się na (naiwnym z dzisiejszego punktu widzenia) założeniu, że możliwe jest odkrycie jakiejś wspólnej miary dla wszystkich ludzkich wartości i że taki uniwersalny zbiór niewykluczających się wzajemnie wartości istnieje.

Ewangelista, być może, powiedziałby, że miarą jest ucho igielne...