Drobiazgi
O tym, czego nie ma
Koronium i nebulium
Wszystkie normalne gwiazdy mają dość zbliżony skład chemiczny, dlatego o wyglądzie ich widm decyduje temperatura powierzchniowa...
Na przykład, w widmie Słońca w zakresie widzialnym najsilniejsze są dwie linie (absorpcyjne) zjonizowanego wapnia, z czego bynajmniej nie wynika, że Słońce jest zbudowane głównie z wapnia. To właśnie warunki panujące na powierzchni Słońca są takie, że minimalna ilość wapnia tak silnie manifestuje swoją obecność.
Gdy zastosowano analizę widmową do światła ciał niebieskich, rychło odkryto w widmie korony słonecznej linie (emisyjne) jakiegoś nieznanego pierwiastka. Z braku lepszego pomysłu nazwano go koronium. Z kolei w widmach mgławic planetarnych znaleziono linie innego nieznanego pierwiastka i nazwano go – no jak? – oczywiście: nebulium. Niestety, dla tych dwóch pierwiastków nie było miejsca w tablicy Mendelejewa, wynik badań mógł więc być tylko jeden: linie pochodzą od pierwiastków znanych, a jedynie znajdujących się w niezwykłych warunkach. I tak okazało się, że koronium to metale kilkunastokrotnie zjonizowane wskutek wysokiej temperatury (ponad K) korony. A nebulium to też znane cięższe pierwiastki w stanie nieosiągalnego w laboratorium rozrzedzenia. Wtedy bowiem atomy mają szanse emitować tzw. linie wzbronione odpowiadające przejściom między stanami energetycznymi nie występującymi przy większej gęstości gazu, bo niszczonymi wtedy wskutek częstych zderzeń.