Pozostając w okolicy Trójkąta Letniego – pomiędzy Łabędziem i Orłem, a niecoponiżej Liska, z którym zapoznaliśmy się w poprzednim miesiącu – trafimy naniewielkiego, lecz charakterystycznego Delfina (łac. Delphinus).
Myli się ten, kto sądzi, że poza orbitą Neptuna znajduje się jużtylko samotny,pozbawiony tytułu „prawdziwej” planety Pluton. Układ Słoneczny, oprócz gazowychgigantów oraz skalistych planet wewnętrznych, zawiera także różnej wielkościobiekty, w tym planety karłowate, których obecnie znamy pięć.
Amatorskie obserwacje można z powodzeniem wykonywać, nie przejmując sięzanadto skomplikowaną aparaturą – do oszacowania rozmiarów kątowychoraz odległości pomiędzy obiektami na sferze niebieskiej wystarczy sprawnadłoń.
Cienie widoczne na tarczy Księżyca są cennym źródłem informacji o ukształtowaniujego powierzchni. Widoczna z Ziemi długośćcienia dowolnego wzniesienia zależyod fazy Księżyca. Największa jest wtedy, gdy w pobliżu nierówności, rzucającejcień, przebiega linia terminatora. Najbardziej „chropowaty” Księżyc zobaczymy wtedy,gdy jasna jest połowa tarczy, natomiast w czasie pełni jego powierzchnia wydaje sięzupełnie płaska.
W czerwcu przyjrzymy się jednemu ze słabiej widocznych gwiazdozbiorów letniegonieba, Liskowi (łac. Vulpecula). Wytyczony przez Jana Heweliusza pomiędzy Lutnią,Orłem a Łabędziem (wśrodku Trójkąta Letniego, którego wierzchołkami są Wega,Altair i Deneb) i przedstawiany pierwotnie jako lisek z gęsią w pysku (łac. Vulpecula et
Anser).
W jaki sposób zidentyfikowaćkierunek północny, gdy w pobliżu nie ma anijednego drzewa pokrytego mchem z odpowiedniej strony? Nie budzi w nasnajmniejszego sprzeciwu stwierdzenie, że Polaris ( Ursae Majoris,najjaśniejsza gwiazda Małej Niedźwiedzicy) „z definicji” jest związana z kierunkiempółnocnym.
W odcinku niniejszym inaugurujemy akcję Niebo jak własna kieszeń, którejprzyświeca szczytna idea przyjrzenia się nieco mniej widowiskowym, a przez to,być może, nieco mniej znanym gwiazdozbiorom. Jednym z nich jest Mały Lew,położony pomiędzy Wielką Niedźwiedzicą i Lwem, a wyglądający poniekąd jakminiatura tego ostatniego.
Johannes Kepler był siedemnastowiecznym astronomem i matematykiem, któryinteresował się także mistycyzmem i astrologią, co w owych czasach nie byłojednakowożniczym przesadnie dziwnym. Jako wierny wyznawca poglądów Pitagorasai Ptolemeusza, Kepler zaproponował model Układu Słonecznego tłumaczącyproporcje sfer niebieskich za pomocą różnorakich wielościanów foremnych.Model ten nie odniósł sukcesu, ale rozważania Keplera doprowadziły go dosformułowania poprawnego opisu ruchu planet w Układzie Słonecznym, który mógłzweryfikowaćdzięki dokładnym obserwacjom innego słynnego astronoma tychczasów, Tychona Brahego.
Coraz cieplejsze kwietniowe noce zachęcają do obserwacji. Wciążjeszcze możemyobserwowaćJowisza (-2,0 mag), który po zachodzie Słońca pojawia się niezbytwysoko nad zachodnim horyzontem, w gwiazdozbiorze Barana.
...ale przecieżkiedyśpowstaćmusiały. Z tymi pochodzenia ziemskiego w zasadzienie ma problemu. Zastanawiające jest natomiast powszechne występowanienanodiamentowych drobin w meteorytach (chondrytach).
Jeszcze zanim pierwsze teleskopy satelitarne umożliwiły zajrzenie w przestrzeńkosmiczną w czasach, gdy technologie kosmiczne wykorzystywane były przeważniena potrzeby zimnej wojny, energetyczne promieniowanie pochodzące z gwiazd badanolicznikami Geigera wynoszonymi w wyższe warstwy atmosfery przez suborbitalnerakiety, które, obracając się wokół własnej osi, skanowały niebo. Jednym z pierwszychodkrytych tą metodą obiektów (1964 r.) był Cyg X-1, znajdujący się w gwiazdozbiorzeŁabędzia w okolicy Cygni, w dolnej części „krzyża” tworzonego przeznajjaśniejsze gwiazdy tej konstelacji.
Marcowe noce są jeszcze dosyćdługie, aże jużcoraz cieplejsze, zachęcają doobserwacji. Nisko, nad południowo-zachodnim horyzontem, na pograniczu Barana,Wieloryba i Ryb, wschodzićbędzie Jowisz (-2,2 mag).
W październiku 2011 roku K.L. Luhman ze współpracownikami ogłosił potwierdzenieswoich wcześniejszych obserwacji, że ciało niebieskie WD 0806-661B (składnikukładu podwójnego) jest najchłodniejszym brązowym karłem.
Od prawie dwustu lat, dzięki badaniom m.in. C. Wheatstone’a, A.J. Ångströma,G. Kirchhoffa i R. Bunsena, wiadomo, że światło emitowane przez dowolny obiekt(metal, gaz, gwiazdę) zawiera cechy charakterystyczne dla tego obiektu oraz jegotemperatury...
Zima w pełni, a długie noce zachęcają do obserwacji. Tużpo zachodzie Słońcamożemy zobaczyćna południu, na granicy gwiazdozbiorów Barana, Rybi Wieloryba, bardzo jasnego (-2,3 mag) Jowisza.
Rozpoczęta w 2009 r., sponsorowana przez NASA misja kosmiczna Keplerma na celuoszacowanie liczby zdatnych do zamieszkania planet, ich parametrów orazwłaściwości układów planetarnych, w których się znajdują.
Styczeń, choćjest chłodny, dzięki długim, zimowym nocom sprzyja obserwacjom.Pierwsza połowa nocy należy do jasnego Jowisza (-2,5 mag) pojawiającego sięw Rybach wraz z zachodem Słońca nad południowo-wschodnim horyzontem.
Dokładne pomiary ruchu gwiazd w okolicach centrum Naszej Galaktyki (obszaru znajdującego się w gwiazdozbiorze Strzelca) pozwoliły w ciąguostatniego dziesięciolecia na oszacowanie masy znajdującego się tam tajemniczego,niewidzialnego obiektu...
Długie zimowe noce, choćchłodne, sprzyjają obserwacjom. Warto więc ciepło sięubraći podziwiaćrozgwieżdżone niebo. Podobnie jak w poprzednim miesiącu,w pierwszej połowie nocy pojawiaćsię będą planety olbrzymy.
„Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię...”, fundamentalne odkrycie Kopernika nie zakończyłodyskusji na temat budowy i ruchów w Układzie Słonecznym. Wręcz przeciwnie, jeszczedobrych kilka stuleci najwięksi uczeni musieli się mocno nagłowićnad tymzagadnieniem.
Astronom w swojej pracy koncentruje się zazwyczaj na badaniu konkretnych obiektównocnego nieba, stosownie do swojej, dośćwąskiej zazwyczaj, specjalizacji. Używająccoraz bardziej technicznie wyrafinowanych instrumentów, wykrywa (bądź nie)subtelne efekty przewidziane przez coraz bardziej złożone teorie. Stosunkowo rzadkonatomiast obserwacja, którą każdy z nas może przeprowadzićgołym okiem, staje sięprzedmiotem poważnych rozważań.
Coraz dłuższe, choćchłodniejsze jesienne noce sprzyjają obserwacjom, o ile tylkodopisuje pogoda. W pierwszej połowie nocy na niebie królowaćwciąż będą planetyolbrzymy.
Zorza polarna (zwana równieżaurora borealisna półkuli północnej, aaurora
australisna południowej), czyli zjawiskowa, dynamicznie zmienna iluminacja nocnegonieba, nie tylko stanowi prawdziwą przyjemnośćdla oka, lecz równieżjestciekawym przykładem bezpośredniego wpływu Kosmosu na Ziemię.
Są tacy, którzy twierdzą, że nie ma nic bardziej ekscytującego niżdreszczyk emocjitowarzyszący nieoczekiwanemu odkryciu nowej klasy obiektów astronomicznych.Doskonałym przykładem takiej naukowej „żyły złota”, inspirującej rozwój nowychtechnik obserwacyjnych, obliczeniowych i stymulującej kolejne pokolenia teoretykówdo zadawania pytańo naturę fundamentalnych procesów fizycznych, może byćdetekcja w 1967 r. periodycznego sygnału radiowego o okresie 1,3373 s – pierwszegopulsara.