Prosto z nieba
Skaliste otoczenie pulsarów
Pierwszymi planetami zaobserwowanymi poza Układem Słonecznym jest para globów opisana przez Aleksandra Wolszczana i Dale’a Fraila w 1992 roku. Odkrycie było zupełnie niespodziewane, ponieważ planety znaleziono podczas analizy czasów nadejścia pulsów (chronometrażu) pulsara PSR B1257+12.
Pulsar ten jest bardzo gęstą pozostałością po wybuchu supernowej. Nikt nawet
nie spekulował, że w tak nieprzyjaznym pobojowisku, wypełnionym
dodatkowo zabójczym promieniowaniem i wiatrem energetycznych cząstek
mogą wciąż istnieć planety. Obecnie wiemy, że w układzie PSR B1257+12
znajdują się trzy planety (o masach
oraz
masy Ziemi)
oraz, przypuszczalnie, czwarte ciało (masywna odległa planeta bądź
kometa). Układy planetarne wokół pulsarów są jednak rzadkim zjawiskiem:
drugi dobrze udokumentowany przez obserwacje układ to PSR B1620-26,
dlatego też z wielkim zainteresowaniem spotkało się niedawne doniesienie
australijskich astronomów z teleskopu Parkesa, współpracujących z kolegami
z Południowej Afryki.
Radiopulsar PSR J0738-4042 obraca się znacznie wolniej od gwiazdy
Wolszczana, zaledwie
razy na sekundę; szczegółowa analiza
zaburzeń regularnego cyklu pulsara wskazuje na to, że w jego otoczeniu
znajdują się niewielkie ciała: pojedyncze skaliste asteroidy oraz mniejsze obiekty
tworzące pyłowy dysk, oddziałujące z magnetosferą pulsara, a nawet spadające
na jego powierzchnię, co obserwowano we wrześniu 2005 r. jako raptowną
zmianę zachowania się pulsu. Wiatr cząstek oraz promieniowanie może
także rozbijać asteroidy na mniejsze kawałki wchodzące tym chętniej
w interakcję z polem magnetycznym gwiazdy. Pył i asteroidy są pozostałością
materii pochodzącej z wybuchu supernowej oraz istniejącego wtedy układu
planet. PSR J0738-4042 jest zatem kolejnym ekstremalnym przypadkiem
potwierdzającym tezę, że planety mogą powstawać (oraz istnieć!) w bardzo
różnych, często niesprzyjających środowiskach.