Niebo jak własna kieszeń
Niebo w grudniu
Orion jest prawdopodobnie najlepiej znaną konstelacją zimowego nieba półkuli północnej. Dokładnie pod nim, a obok Syriusza (najjaśniejszej na nocnym niebie gwiazdy, Wielkiego Psa) ukrywa się niepozorny Zając (łac. Lepus) – to na niego, według Ptolemeusza, poluje Orion.
Mimo że Zając nie składa się z gwiazd o dużej jasności, wykreślone przez gwiazdowych kartografów szczegóły (linie łączące i z Leporis!) pozwalają bez trudu wyobrazić sobie sylwetkę długouchego amatora zieleniny. Najjaśniejszy obiekt tego gwiazdozbioru, Leporis, nosi arabską nazwę Arneb, co po arabsku znaczy Zając. Jest to gwiazda typu widmowego podobnego do Słońca, ale około 15 razy bardziej masywna: wg modeli teoretycznych skończy swój żywot jako efektowna supernowa.
3 grudnia Ziemia znajdzie się dokładnie pomiędzy Słońcem a Jowiszem. Będzie to moment opozycji Jowisza i najlepsza okazja do podziwiania blasku gazowej planety i jej księżyców. Również w wigilijny wieczór Jowisz da o sobie znać: z powodu swojej jasności najprawdopodobniej to on wystąpi w roli Pierwszej Gwiazdki. Wypatrujmy go na wschodzie, w gwiazdozbiorze Byka; w pierwszy dzień Świąt nastąpi jego koniunkcja z Księżycem. Mars zachodzi wraz ze Słońcem w gwiazdozbiorze Strzelca, a marginalnie widoczny Uran znajduje się w Rybach. Saturn w gwiazdozbiorze Wagi, oraz Merkury a w szczególności jasna Wenus ( obie wewnętrzne planety w Wężowniku) są widoczne na chwilę przed wschodem Słońca, tj. około 7 rano.
Po raz kolejny niebiosa okazały swą przychylność miłośnikom meteorów, ponieważ nów 13. zbiega się niemal dokładnie z maksimum roju Geminidów (13-14). Rój ów, o radiancie w gwiazdozbiorze Bliźniąt, jest związany z przechodzącą bardzo blisko Słońca asteroidą Phaethon i uważany przez wielu za pokaz fajerwerków atrakcyjniejszy od zbliżającego się Sylwestra. Przesilenie zimowe, czyli moment, od którego dzień zaczyna się wydłużać kosztem nocy, nastąpi 21. o godz. (nomen omen) 12:12.
Wszystkiego dobrego w nowym roku!