Prosto z nieba
Haumea
Myli się ten, kto sądzi, że poza orbitą Neptuna znajduje się już tylko samotny, pozbawiony tytułu „prawdziwej” planety Pluton. Układ Słoneczny, oprócz gazowych gigantów oraz skalistych planet wewnętrznych, zawiera także różnej wielkości obiekty, w tym planety karłowate, których obecnie znamy pięć.
Oprócz Plutona, odkrytego w 1930 r., i Ceres (1801 r., największej asteroidy
w pasie pomiędzy Marsem a Jowiszem), oficjalnie uznanymi przez Unię
Astronomiczną, planetami-karłami są także transneptunowe obiekty
odkryte w XXI w.: Eris, Makemake oraz Haumea. (Makemake to imię boga
płodności według wierzeń ludu Rapanui z Wyspy Wielkanocnej.) Ta ostatnia
(znajdująca się obecnie w gwiazdozbiorze Wolarza, ale zbyt słaba, by
zobaczyć ją nawet przez lornetkę) była niedawno dokładnie obserwowana
przy użyciu teleskopów VLT i ESO (Very Large Telescope, European
Southern Observatory w Chile), co umożliwiło nam lepsze poznanie
tajemnic „przedmieść” Układu Słonecznego. Haumea ma kształt elipsoidy,
który wiąże się z niespotykanie krótkim, jak na obiekt tej wielkości
(rozmiar około 2000 km), okresem obrotu wokół własnej osi – tylko
4 godziny. Ma również dwa księżyce, Hi’iakę i Namakę. (Imiona pochodzą
w tym przypadku z mitologii Hawajów.) Nachylenie orbity Haumei
do płaszczyzny ekliptyki,
nie jest niczym niezwykłym dla
obiektów pasa Kuipera, natomiast szybka rotacja jest najprawdopodobniej
skutkiem gwałtownego procesu narodzin systemu planeta-księżyce:
zderzenia z innym obiektem. Hipotezę tę potwierdzają symulacje ruchu
ciał niebieskich oraz detekcja rodziny obiektów o podobnej trajektorii
i składzie chemicznym. Także materia, z której składa się Haumea, jest
tematem intensywnych badań. Okazuje się bowiem, że praktycznie cała
powierzchnia księżyców oraz większość powierzchni planety jest pokryta
krystalicznym lodem H
O, a nie jego (oczekiwaną) amorficzną formą,
powstającą w wyniku powolnego roztapiania się kryształków lodu pod
wypływem światła słonecznego. Uporządkowana struktura lodu świadczy,
według specjalistów, o dodatkowych źródłach energii w układzie
Haumea-księżyce: oddziaływaniu pływowym oraz obecności pierwiastków
radioaktywnych rozgrzewających skaliste wnętrze obiektów. „Życie
codzienne” karłowatych planet w oddalonych od centrum zakątkach Układu
Słonecznego jest zatem bardziej skomplikowane, niż się to wcześniej
wydawało.