Patrz w niebo
Czyżby pierwsza planeta?

ESO
Gwiazda 2M 1207
Planeta obiegająca dowolną gwiazdę może przejawić swoją obecność na kilka sposobów. Jej działanie grawitacyjne powinno powodować okresowe zmiany położenia gwiazdy. Jeżeli gwiazda już się porusza, to obserwator zobaczy, że jej tor jest wężykiem. Ruch gwiazdy wzdłuż promienia widzenia przejawi się jako zmiany jej prędkości radialnej.
Jeżeli Ziemia leży w płaszczyźnie orbity planety, to ta planeta ma czasami możliwość przejścia przed tarczą swojej gwiazdy, powodując jej przyćmienie. Może też przejść przed inną, bardziej odległą gwiazdą, powodując wtedy jej pojaśnienie wskutek zjawiska mikrosoczewkowania grawitacyjnego. Wszystkie te zjawiska obserwuje się, dzięki czemu obecność we Wszechświecie planet pozasłonecznych nie ulega wątpliwości i kolejne odkrycia nie są niczym nadzwyczajnym. Prawdopodobnie jednak każdy badacz marzy o tym, żeby skierowawszy gdzieś teleskop, mógł powiedzieć coś w rodzaju „punkcik w środku pola widzenia jest planetą”.
Pojawiło się podejrzenie, że to marzenie się spełniło. W roku 2004 za
pomocą 8,2-metrowego teleskopu w Chile wykonano w podczerwieni zdjęcie
pewnej gwiazdy, leżącej w asocjacji w Hydrze. Gwiazda występuje pod
skróconym symbolem 2M 1207, a koło niej, w odległości
znajduje
się obiekt znacznie słabszy i znacznie chłodniejszy. Interpretacja tego obrazu, jak
można przewidzieć, jest trudna i niepewna, a zagadka w skrócie
przedstawia się następująco. Znajomość odległości (bo znana jest
odległość asocjacji) pozwala oszacować jasności absolutne obiektów, a z
porównania z modelami gwiazd wynika, że słabszy obiekt ma masę
poniżej masy pozwalającej na palenie wodoru – a więc powinien być
planetą. Jednak ich duża wzajemna odległość sugeruje, że ten słaby
obiekt nie byłby wtedy w stanie aż tak świecić światłem odbitym
– a więc powinien być gwiazdą. Trzeba przyznać, że nie upłynęło
jeszcze dość czasu, by dało się zaobserwować względną orbitę ciał, co
dopiero dałoby niepodważalną ocenę ich mas, przez co oszacowania
wszelkich parametrów stałyby się pewniejsze. Może więc nie należy się
przedwcześnie ani cieszyć, ani martwić, a tylko spokojnie poczekać na
dalsze obserwacje.