Przeskocz do treści

Delta mi!

Aktualności (nie tylko) fizyczne

Magellan doboszem

Piotr Zalewski

o artykule ...

  • Publikacja w Delcie: marzec 2006
  • Publikacja elektroniczna: 12-02-2011
obrazek

Nasa

Obszar gwiazdotwórczy w Wielkim Obłoku Magellana

Nasa

Obszar gwiazdotwórczy w Wielkim Obłoku Magellana

Od dawna wiadomo, że Droga Mleczna jest pofałdowana. Tę deformację góra-dół w stosunku do płaszczyzny symetrii Galaktyki najlepiej obserwuje się, rejestrując 21 centymetrową linię pochodzącą od cienkiego dysku wodoru leżącego w tej płaszczyźnie. Nikomu jednak nie udawało się do tej pory wyjaśnić powodu występowania tego pofałdowania.

Latem zeszłego roku zakończono dokładne przeglądy radioastronomiczne tego promieniowania, niezależnie dla północnej i południowej półkuli. Leo Blitz z Uniwersytetu Berkeley (Kalifornia) i jego koledzy, Evan Levine i Carl Heiles, wykonali na podstawie tych wyników najdokładniejszą, jak dotąd, mapę rozkładu gazowego wodoru. Okazało się, że dysk ten drży jak bęben, a wibrację tę można prawie całkowicie rozłożyć na trzy czyste mody. Otwarte jednak pozostało pytanie, kto ten rytm wybija.

Jednymi z pierwszych podejrzanych o gniecenie Drogi Mlecznej były Obłoki Magellana, dwie największe jej satelitarne galaktyki. Niestety, zawsze okazywały się zbyt mało masywne, żeby wyjaśnić obserwowaną deformację.

Nie zrażając się tym, Martin D. Weinberg dołączył do grupy Blitza, żeby stworzyć model komputerowy oddziaływania Obłoków Magellana z Drogą Mleczną. Model ten uwzględnia, oprócz widzialnej materii, również materię ciemną, która stanowi, jak wynika z krzywych rotacyjnych, 80% masy Galaktyki. Nie zmienia to faktu, że nikt jeszcze nie wie, czym ta, nadal hipotetyczna, ciemna materia tak naprawdę jest.

Okazuje się, że uwzględnienie ciemnej materii wzmacnia wpływ Obłoków Magellana w sposób wystarczający, żeby to właśnie je uznać za doboszy. Jednocześnie wynik ten można traktować jako kolejny dowód na istnienie ciemnej materii. Modele, które próbują wyjaśniać obserwowane krzywe rotacyjne, nie odwołując się do ciemnej materii, tylko postulując odpowiednią modyfikację teorii grawitacji, będą miały kolejny twardy orzech do zgryzienia.

Natomiast autorzy wspomnianego modelu liczą na to, że dokładniejsza analiza pozwoli na lepsze niż dotychczas określenie rozkładu ciemnej materii w Drodze Mlecznej