Oddziaływania elementarne i wczesny Wszechświat
Oddziaływania silne, słabe i elektromagnetyczne, w pełni zrozumiane w ramach Modelu Standardowego, są odpowiedzialne za nukleosyntezę i tworzenie się neutralnych atomów. Standardowy Model Kosmologiczny razem z Modelem Standardowym oddziaływań elementarnych daje w pełni zgodny z obserwacjami opis historii Wszechświata, począwszy od pierwszej sekundy po Wielkim Wybuchu.

W tym momencie temperatura Wszechświata wynosiła około 10 miliardów
kelwinów i wciąż panowała równowaga termodynamiczna między
elektronami, neutrinami, fotonami, protonami, neutronami i jądrami
atomowymi, przy czym, zgodnie z rozkładem statystycznym, tych ostatnich było
znikomo mało z uwagi na ich dużą masę. Wraz z dalszym obniżaniem się
temperatury Wszechświata podstawowe procesy zapewniające równowagę
termodynamiczną między protonami, neutronami i innymi cząstkami –
tj. przemiany
czyli np. proces
– zaczęły przebiegać
zbyt wolno w porównaniu z tempem rozszerzania się Wszechświata.
Neutrony przestały więc być w równowadze termodynamicznej z resztą
cząstek. Oznaczmy przez
temperaturę, przy której to nastąpiło.
Stosunek gęstości neutronów do gęstości protonów (decydujący
w ostatecznym rozrachunku o liczbie jąder atomowych) przestał zmniejszać
się wraz ze spadkiem temperatury otoczenia i ustalił się na poziomie
przewidywanym przez rozkład statystyczny dla temperatury
Ponieważ neutrony są nieco cięższe od protonów, stosunek liczby neutronów
do liczby protonów zależał w istotny sposób od temperatury
a ta
zaś od liczby rodzajów neutrin i siły oddziaływań słabych (w Standardowym
Modelu Kosmologicznym ten stosunek wynosi około 1/6). Nieodwracalne
już rozpady
przekształcające neutrony w protony, elektrony
i neutrina, spowodowały następnie dalszy spadek liczby neutronów oraz
wzrost liczby protonów (stosunek liczb tych cząstek spadł do obecnej
wartości 1/7).
Drugi etap nukleosyntezy polegał na łączeniu protonów i neutronów w jądra
atomowe. Początkowo proces ten przebiegał w sposób odwracalny, gdyż
znajdujące się we Wszechświecie fotony miały wciąż energie na ogół
wystarczające do rozbijania nowo powstających jąder. Dopiero w miarę spadku
temperatury Wszechświata energie fotonów zmniejszyły się na tyle, że jądra
atomowe nie ulegały już rozbiciu – moment ten zależał od siły wiązania
protonów i neutronów w jądra, czyli od właściwości oddziaływań silnych.
W rezultacie prawie wszystkie neutrony zostały związane w jądra izotopu helu
He (zwane inaczej cząstkami
), zawierające dwa protony i dwa
neutrony. Można stąd obliczyć, że wytworzone w ten sposób jądra
He stanowiły 25% pierwotnej materii barionowej. Oprócz tego powstały
niewielkie domieszki jąder helu
He, deuteru
H (mniej więcej
0,001%–0,1% ogólnej liczby jąder w zależności od początkowej liczby
protonów i neutronów) oraz litu
Li (mniej więcej
ogólnej
liczby jąder).
Nawet niewielka zmiana w fizyce opisywanej przez Model Standardowy
oddziaływań elementarnych miałaby dramatyczne skutki dla nukleosyntezy.
Gdyby liczba rodzajów neutrin była inna, czyli różna od 3, lub gdyby
oddziaływania słabe były jeszcze słabsze (np. cząstki
i
miały
większe masy), to zmieniłby się także stosunek liczby neutronów do liczby
protonów. Warto także podkreślić, że proces pierwotnej nukleosyntezy
zależał w istotny sposób od tego, czy we Wszechświecie podczas
produkcji pierwszych jąder atomowych znajdowała się znacząca liczba
cząstek niewystępujących w Modelu Standardowym. Obecność takich
„intruzów” znacznie zmieniłaby przebieg całego procesu i prowadziłaby
do powstania innych ilości lekkich pierwiastków niż wynika to z danych
obserwacyjnych. Dlatego pierwotna nukleosynteza jest ważnym testem
wzajemnej zgodności Standardowego Modelu Kosmologicznego i teorii
oddziaływań elementarnych.
Fakt, że obserwacje dotyczące rozpowszechnienia lekkich pierwiastków
zgadzają się bardzo dobrze z przewidywaniami teoretycznymi, jest ważnym,
niezależnym od doświadczeń, w których cząstki elementarne zderzane są
w akceleratorach, potwierdzeniem, iż Model Standardowy oddziaływań
elementarnych jest doskonałą teorią przy energiach cząstek nieprzekraczających
Niemniej jednak, jak już pisaliśmy w pierwszym artykule ( Delta
1/2005), jest ona prawdopodobnie przybliżeniem jakiejś głębszej teorii,
podobnie jak teoria grawitacji sformułowana przez Newtona jest bardzo
dobrym przybliżeniem ogólnej teorii względności Einsteina dla niezbyt
dużych (w skali kosmicznej) mas i prędkości oddziałujących obiektów.
Fizyka oddziaływań elementarnych dostarcza obecnie przede wszystkim
argumentów teoretycznych za istnieniem teorii bardziej podstawowej niż
Model Standardowy. Jej poszukiwanie, obok odkrycia cząstki Higgsa, było
główną motywacją do budowania nowego akceleratora cząstek LHC
w CERN-ie. Z drugiej strony, istnieją zagadkowe fakty kosmologiczne związane
z procesami, które miały miejsce przed nukleosyntezą: brak antymaterii,
istnienie ciemnej materii i energii próżni, istnienie bardzo małych
niejednorodności energii w niezwykle jednorodnym Wszechświecie
i związana z tym idea inflacji mającej miejsce przed prawdziwym Wielkim
Wybuchem, czyli chwilą, w której Wszechświat stał się gorący. Nie licząc mas
neutrin, zagadki te są obecnie głównymi argumentami empirycznymi za
istnieniem bardziej podstawowej teorii oddziaływań elementarnych. Co więcej,
liczba i precyzja dostępnych danych obserwacyjnych dotyczących tych faktów
kosmologicznych pozwala uznać wczesny Wszechświat za doskonałe
laboratorium do badania oddziaływań elementarnych.
Czy argumenty teoretyczne dostarczane przez fizykę oddziaływań elementarnych i empiryczne argumenty kosmologiczne są już wystarczające do sformułowania tej bardziej podstawowej teorii? Na razie jeszcze nie. Jak wspomnieliśmy w pierwszym artykule, istnieje zaledwie (aż?!) kilka spójnych koncepcji teoretycznych rozszerzenia Modelu Standardowego, z których najciekawszą i najbardziej elegancką jest bez wątpienia hipoteza istnienia dodatkowej przybliżonej symetrii w przyrodzie, zwanej supersymetrią. Zagadki kosmologiczne nie faworyzują wprawdzie jednoznacznie supersymetrii jako właściwego rozszerzenia Modelu Standardowego, ale często dają się łatwiej rozwiązać w ramach takiej teorii, nakładając na nią jednocześnie istotne ograniczenia.
Najbardziej wyrazistym przykładem jest przewidywane przez teorię supersymetryczną neutralino, nowa i ciężka cząstka pozbawiona ładunku elektrycznego, słabo oddziałująca z innymi cząstkami. Z tego powodu neutralina byłyby świetnym materiałem na ciemną materię. Jednak, aby gęstość tworzących ciemną materię neutralin była równa gęstości ciemnej materii wyznaczonej z obserwacji mikrofalowego promieniowania tła, muszą mieć one ściśle określone właściwości, które mogą być niezależnie sprawdzone w LHC – jest to część programu badawczego tego urządzenia oraz wielu innych eksperymentów.
Inną konsekwencją supersymetrii jest możliwość prostego wyjaśnienia, dlaczego mogła zajść inflacja i w szczególności, dlaczego energia potencjalna pola wywołującego inflację nie została natychmiast zamieniona na energię kinetyczną, jak dzieje się to np. w przypadku krążka znajdującego się na równi pochyłej. W teoriach supersymetrycznych energia potencjalna niektórych pól ma tzw. kierunki zerowe odpowiadające w naszym przykładzie równi o zerowym nachyleniu, a jeśli uwzględnić poprawki kwantowe i efekty związane z naruszeniem supersymetrii – równi o bardzo małym nachyleniu. W takiej sytuacji energia potencjalna krążka byłaby zamieniana na jego energię kinetyczną bardzo wolno. Podobny efekt zachodzi w przypadku pola powodującego inflację: w teorii supersymetrycznej jego energia potencjalna pozostawałaby przez krótki okres czasu praktycznie stała. Ten okres to właśnie okres inflacji, w którym nastąpiło znaczne i gwałtowne rozszerzenie się Wszechświata. Po nim nastąpiła szybka zamiana energii potencjalnej na energię kinetyczną cząstek, czyli podgrzanie Wszechświata.
Rozwiązanie problemu dominacji materii nad antymaterią także wymaga rozszerzenia Modelu Standardowego. Ponieważ podczas inflacji Wszechświat praktycznie opustoszał, przewaga materii nad antymaterią musiała powstać po inflacji w wyniku szczególnych właściwości jakiegoś rodzaju oddziaływań elementarnych. Oddziaływania te powinny odróżniać cząstki od antycząstek, np. prawdopodobieństwo produkcji cząstek powinno być większe niż prawdopodobieństwo produkcji antycząstek. Musiała być także naruszona równowaga termodynamiczna, gdyż w przeciwnym razie każdemu procesowi produkcji cząstki towarzyszyłby odwrotny proces – anihilacja cząstki.
W Modelu Standardowym oddziaływania silne i elektromagnetyczne nie
rozróżniają cząstek i antycząstek. Własność tę mają jedynie oddziaływania
słabe, co zostało wykazane doświadczalnie przez obserwację samorzutnej
zamiany mezonów
i
– pewnych cząstek złożonych z par
kwark-antykwark – w odpowiadające im antycząstki. Jednak naruszenie symetrii
cząstka-antycząstka w oddziaływaniach słabych jest bardzo niewielkie i nie
wystarcza do wyjaśnienia obserwowanej we Wszechświecie asymetrii
pomiędzy materią i antymaterią. Naturalnym, dodatkowym źródłem
naruszenia symetrii między cząstkami i antycząstkami mogą być rozpady
ciężkich cząstek
– tych samych, których istnienie wyjaśnia
elegancko bardzo małe w porównaniu z innymi cząstkami wartości
masy neutrin. Na wczesnych etapach historii Wszechświata cząstki te
powinny były wypełniać przestrzeń kosmiczną na równi z materią,
antymaterią i fotonami. Przy ochładzaniu się Wszechświata równowaga
termodynamiczna tych cząstek została naruszona, tzn. rozpadały się one, lecz
przestały już efektywnie zachodzić procesy ich produkcji. Od strony
teoretycznej jest bardzo prawdopodobne, że w wyniku rozpadów ciężkich
partnerów neutrin może powstać więcej antyleptonów (antycząstek) niż
leptonów (cząstek). W wyniku dalszych oddziaływań opisywanych
przez Model Standardowy nadwyżka antyleptonów nad leptonami
może przekształcić się na nadwyżkę kwarków nad antykwarkami. W
wyniku dalszego ochładzania się Wszechświata wszystkie antykwarki
zanihilowały z kwarkami, tworząc fotony, natomiast z nadwyżki kwarków
utworzone zostały bariony: protony i neutrony. Opisany wyżej mechanizm
nosi nazwę bariogenezy przez leptogenezę, czyli generacji nadwyżki
barionów nad antybarionami wskutek uprzedniego wytworzenia asymetrii
między leptonami i antyleptonami. Wprawdzie supersymetria nie jest
konieczna, aby ten mechanizm mógł zachodzić, ale jest on naturalny tylko
w teorii supersymetrycznej ze względu na bardzo dużą różnicę skali
elektrosłabej i skali mas ciężkich cząstek
która, jakkolwiek mniejsza od
także wymaga
wyjaśnienia.
Podsumowanie
Nie ma obecnie wątpliwości co do silnego związku między fizyką oddziaływań elementarnych i kosmologią. Nie jest to jednak wciąż związek partnerski. Kosmologia dostarcza na razie najlepszych empirycznych argumentów za koniecznością rozszerzenia Modelu Standardowego, natomiast fizyka oddziaływań elementarnych – argumentów teoretycznych i konkretnych koncepcji takiego rozszerzenia. Kosmologia nie wyróżnia jeszcze wyraźnie żadnej z koncepcji teoretycznych. Konkretne idee teoretyczne, pochodzące z fizyki oddziaływań elementarnych, wyznaczają jednak pewne ramy rozwiązywania zagadek kosmologicznych i są zarazem ograniczane przez dane płynące z obserwacji kosmosu. Z punktu widzenia fizyki oddziaływań elementarnych najciekawszą koncepcją teoretyczną rozszerzającą Model Standardowy jest teoria supersymetryczna, która także ułatwia wyjaśnienie zagadek kosmologicznych. Jednak ostateczna weryfikacja tej teorii będzie możliwa dopiero dzięki akceleratorowi LHC. Jeśli teoria supersymetryczna okaże się prawdziwa, będzie to zasadniczy krok zarówno w kierunku pełniejszego zrozumienia pochodzenia skali elektrosłabej i mas znanych dziś cząstek, jak też do pełnego zrozumienia wczesnej historii Wszechświata.