Pół szklanki mocnego kodu
Ghost speaker
Jest wiele sposobów zrobienia wrażenia na ludziach, ale jednym z najbardziej popularnych jest wciąż... wygłoszenie przemówienia.
W życiu każdego mówcy może przyjść taki moment, gdy wcześniej przygotowaną płomienną przemowę chciałoby się przedłużyć, by jeszcze wyżej wznieść się na emocjach entuzjastycznego tłumu, doskonale rezonującego z głosem z megafonów... Łatwo tu jednak wpaść w pułapkę, bo przecież nie można zbyt długo mówić samych mądrych, samych porywających, samych głęboko przemyślanych zdań. Trzeba więc mieć w zanadrzu pewną "watę słowną", którą w razie konieczności można by nadmuchać długość przemówienia.
Oczywiście problem nie jest nowy - i jest od dawna rozwiązany, zresztą na kilka sposobów. Na przykład na stronie textinflator.com możemy skorzystać z automatu, który rozwadnia podany tekst - nawet dwukrotnie zwiększając jego objętość! Niestety w trakcie wydarzenia na żywo nie da się z niego skorzystać, bo przecież to, co mieliśmy przeczytać z kartki, już przeczytaliśmy...
W takim przypadku lepiej sprawdzi się rozwiązanie polegające na wykorzystaniu mowy-trawy, czyli spreparowaniu tekstu składającego się z okrągłych zdań, zawierających pewne rytualne, oklepane teksty - przez co przemowa będzie udawać, że niesie w sobie jakąś sensowną treść. Między innymi w latach osiemdziesiątych XX wieku tygodnik "Polityka" opublikował żartobliwą tabelkę - uniwersalną ściągaczkę zebraniową - wystarczającą na "czterdziestogodzinne przemówienie", tworzone na żywo przez przypadkowe złączenie fraz-wytrychów ówczesnej nowomowy. Przytaczamy ją w całości poniżej, łącznie z instrukcją użycia: Dowolną frazę z kolumny 1. należy kolejno połączyć z dowolnymi frazami z kolumn 2., 3. i 4.
Dziś te frazesy nieco trącą myszką, choć wciąż zaskakująco dobrze się je czyta… Oczywiście teraz - z pomocą komputera - możemy bez najmniejszego trudu wygenerować nieskończenie długi tekst oparty na tej czy innej podobnej tabelce (w Internecie jest tego trochę):
Równie łatwo możemy tak wyprodukowane przemówienie automatycznie przeczytać, wykorzystując komputerową syntezę mowy - a potem godzinami wsłuchiwać się w coraz bardziej usypiające zdania: w kółko o tym samym, a przecież nie te same:
Moduł gTTS (Google Text-to-Speech) generuje z pomocą internetowego serwisu Google Translate (tak właśnie!) plik mp3 zawierający odczytaną kobiecym głosem frazę. (Zobacz też cloud.google.com/translate/docs/reference/libraries). Nie syntezujemy całego zdania, tylko pojedyncze fragmenty, ze względu na ograniczenie serwisu do tekstów o maksymalnej długości 100 znaków. Odtworzenie pliku mp3 powierzamy sympatycznej bibliotece pygame. Co prawda ostateczny efekt dźwiękowy działania naszego skryptu jest daleki od tego, który uzyskalibyśmy, zapraszając do współpracy, powiedzmy, panią Krystynę Czubównę - ale łatwo go ulepszyć, nagrywając własne, pełne pasji interpretacje fraz.
A więc, złotouści, do dzieła! Zróbcie maszynkę opowiadającą młodszemu rodzeństwu nieskończoną bajkę na dobranoc! (I w razie sukcesu zapewne także na dzień dobry?) Najzabawniejsze tabelki/kody opublikujemy na stronie internetowej Delty.