Aktualności (nie tylko) fizyczne
Pamiętać po wieczne czasy
Wśród wielu wyróżników rozwoju cywilizacyjnego wybija się sposób przekazywania informacji. Pozornie obserwujemy, wyglądający na wykładniczy, wzrost we wszystkich aspektach tego przekazu.
Zawsze znajdują się tacy, którzy pragną przeciwstawić się naturalnej erozji informacji. Malowidła naskalne oraz "tu byłem Gienek" to tylko dwa odległe w czasie przykłady uzyskanych efektów.
Niektórzy podchodzą jednak do sprawy bardziej naukowo. Od mniej więcej dekady wiadomo, że ciekawym nośnikiem informacji może być DNA. Jednym z argumentów jest to, że jest to jedyny sposób zapisu, który został już przetestowany na okoliczność prawdziwej długowieczności. Takim sprawdzianem jest udane sekwencjonowanie DNA pozyskanego ze szczątków kopalnych.
Właśnie ukazała się praca, której autorzy przekonują o potencjalnej milenijnej trwałości tak zapisanej informacji cyfrowej. Efekt jest uzyskiwany poprzez połączenie znanych technik w jedną całość.
Po pierwsze, trzeba umieć zapisywać, a następnie odczytywać. W dobie sekwencjonowania DNA nie ma z tym większego problemu. (Można się jedynie zastanawiać, jak uwiecznić samą metodę odczytu, ale takimi filozoficznymi pytaniami autorzy sobie głowy nie zawracali.) Ciekawostką jest może to, że po drodze przechodzi się z zapisu dwójkowego na trójkowy.
Po drugie, należy skutecznie zabezpieczyć się przed przekłamaniami. Algorytmy zapisu z korekcją błędów są jednak znane od ponad pół wieku i od dawna stosowane są na masową skalę (CD, DVD, WiFi etc.). Idea takiego zapisu polega na zakodowaniu informacji np. o prostej (czyli zakodowania dwóch liczb) nie za pomocą zapisania współrzędnych tylko dwóch, lecz aż czterech punktów, przez które ona przechodzi.
Ostatnim elementem jest zmniejszenie tempa naturalnej degradacji DNA. Okazuje się, że po wyeliminowaniu lub ograniczeniu tego, co ograniczyć łatwo (światło, promieniowanie kosmiczne) pozostaje woda, tlen i temperatura. Pierwsze dwa czynniki zostały ograniczone poprzez zamknięcie DNA w silikonie, czyli wytworzenie sztucznych skamielin.
Jeżeli chodzi o temperaturę, to wykorzystano jej podwyższenie do przyspieszenia degradacji DNA, w celu sprawdzenia, jak długo tak zachowaną informacje da się przechować. Na podstawie wyników wygrzewania w 70. stopniach Celsjusza oszacowano, że w -18 stopniach informację da się przechować przez milenium. Do tego testu użyty został tekst Aktu Konfederacji Szwajcarskiej z 1291 roku (autorzy pracują w Zurychu) oraz angielskie tłumaczenie tzw. traktatu O metodzie, czyli fragmentu Kodeksu Archimedesa, który do końca XX wieku był uważany za zaginiony. Jego średniowieczna kopia odnalazła się jako palimpsest, czyli jako dający się odczytać tekst przebijający się spod późniejszego o kilka wieków modlitewnika. Jak widać, traktat zachował się nie dlatego, że ktoś uznał go za ważny, tylko dlatego, że został zapisany na deficytowym nośniku.
Jeżeli uznamy, że przechowywanie istotnych informacji opracowaną metodą jest dobrym pomysłem, pozostanie tylko zastanowić się, które informacje są istotne. Na uznanie nośnika za deficytowy raczej nie ma co liczyć.