O fizycznych podstawach badania zmian klimatu
Ocena tego, czy klimat na Ziemi się zmienia i jakie są kierunki tych zmian, wymaga dostępu do wiarygodnych informacji, jak ten klimat wyglądał w przeszłości. W szczególności, prognozowanie zmian klimatu wymaga uwzględnienia wielu zjawisk, z których część charakteryzuje się długimi okresami zmienności. Tymczasem regularne pomiary temperatury powietrza za pomocą termometrów prowadzone są od zaledwie stulecia. Czy oznacza to, że jesteśmy skazani na proste ekstrapolacje i domysły? Bynajmniej...
Stosunkowo elementarne procesy fizyczne pozwalają nam zaglądać w klimatyczną przeszłość naszej planety. W tej krótkiej notatce omówimy dwa spośród wielu zjawisk pozwalających szacować temperaturę w dawno minionych wiekach.
Oprócz najbardziej rozpowszechnionych izotopów
i
„zwykła” woda we wszystkich stanach skupienia zawiera około 0,2% stabilnego
izotopu
Dokładna wartość zależy od pochodzenia wody. Woda
pochodząca z opadów musiała kiedyś wyparować z oceanów, a ciepło
parowania jest nieco mniejsze dla lżejszych izotopów. Prawdopodobieństwo
wyparowania opisane jest rozkładem Boltzmanna,

i jest mniejsze dla cząsteczek wody zawierających
Zależy ono także
od temperatury: im temperatura wyższa, tym większy względny udział izotopu
w atmosferycznej parze wodnej. Ponieważ pokrywa lodowa
w okolicach biegunów Ziemi bierze się przede wszystkim z opadów, badając
próbki starego lodu pochodzącego z głębokich odwiertów, można
wyznaczać średnią temperaturę na Ziemi w czasie, kiedy ten lód powstawał.
Uzyskane opisaną metodą dane wskazują na w miarę stabilną temperaturę
w ciągu ostatnich
lat, wcześniej miała zaś miejsce epoka
lodowcowa, przerywana jednak okresami gwałtownego ocieplenia. Porównując
lód arktyczny z antarktycznym, można także zaobserwować występowanie
tzw. huśtawki biegunowej, czyli oscylacyjnych zaburzeń światowego
przepływu ciepła, powodujących, że po niewielkiej dodatniej fluktuacji
temperatury na Grenlandii pojawia się z opóźnieniem jeszcze mniejsze
ochłodzenie na Antarktydzie i odwrotnie.

Fiolka zawierająca ostatnie tchnienie Edisona, pobrane na łożu śmierci, eksponowana jest na poczesnym miejscu w Muzeum Forda w Detroit.
Ludzka zapobiegliwość oraz naturalne procesy spowodowały, że mamy
obecnie dostęp do próbek powietrza z różnych chwil w przeszłości. Można
dzięki temu stwierdzić, że w połowie XVIII wieku atmosfera ziemska
składała się w 0,0039% z pary wodnej, w 0,00028% z ditlenku węgla
mniej niż co milionowa jej cząsteczka była cząsteczką
metanu
Energie drgań atomów tworzących te cząsteczki
odpowiadają długości fali elektromagnetycznej rzędu mikrometrów;
takie fale, emitowane z powierzchni Ziemi, są silnie absorbowane przez
cząsteczki
,
i
a potem w wyniku
spontanicznej emisji częściowo zawracane. Powoduje to efekt cieplarniany, czyli
znaczący wychwyt zwrotny ziemskiego ciepła: symulacje komputerowe
pokazują, że nawet tak niewielka domieszka powyższych substancji,
tzw. gazów cieplarnianych, powoduje podniesienie średniej temperatury na
powierzchni Ziemi z
przy ich nieobecności, do
W antarktycznym lodzie można znaleźć uwięzione bąbelki powietrza sprzed
nawet
lat, a wyznaczenie stężenia zawartego w nich
i
pozwala oszacować średnią temperaturę
powierzchni Ziemi w tak odległej przeszłości. Dostępne obecnie wyniki
pokazują gwałtowny wzrost stężenia tych gazów cieplarnianych w ciągu
ostatnich 250 lat:
o 38%, a
o 160%. Wzrost
ten odróżnia się wyraźnie od długookresowych, stabilnych zmian
stężenia tych substancji, jakie można zaobserwować w całym badanym
okresie.
Czy opisane powyżej dane pozwalają z zadowalającą dokładnością
przewidzieć, co stanie się z klimatem na Ziemi w ciągu najbliższych stu
lat? Zadanie to jest niezwykle trudne, trzeba bowiem oprócz średniej
temperatury uwzględnić także obieg wody w atmosferze i pamiętać, że
ewentualne zmiany klimatu mogą silnie zależeć od regionu (używana
w tym kontekście nazwa „globalne ocieplenie” jest więc dość myląca).
Porównując przewidywania różnych symulacji, badacze wolą raczej
szacować prawdopodobieństwa wystąpienia różnych zjawisk. Na przykład,
prawdopodobieństwo zwiększenia średniej temperatury powierzchni Ziemi
o co najmniej
w wyniku stałej emisji gazów cieplarnianych na
poziomie sprzed kilku lat (6 mln ton
w 1990 roku i 8 mln ton
w 2007 roku) szacuje się na 40–80%. Czy to dużo? Na to pytanie
muszą sobie sami odpowiedzieć i decydenci kierujący światową gospodarką,
i zwykli obywatele.
[Cytowane informacje pochodzą z wykładu T. Stockera wygłoszonego w CERN-ie we wrześniu 2009 r.]