Postać transformacji pól nie zależy od tego, z jakich źródeł pochodzą.
Możemy więc dla uproszczenia wyobrazić sobie, że pole, które bada
pierwszy obserwator, zostało wytworzone przez spoczywającą względem niego
jednorodnie naładowaną płaszczyznę. Ze względu na tzw. skrócenie Lorentza
obserwator poruszający się z prędkością
równoległą do naładowanej
płaszczyzny stwierdzi, że powierzchniowa gęstość zgromadzonego na niej
ładunku wynosi
(gdzie
oznacza prędkość światła), a więc mierzona przez niego
wartość składowej natężenia pola elektrycznego prostopadłej do płaszczyzny
to
gdzie
oznacza wartość mierzoną w układzie spoczynkowym
płaszczyzny.
Dla obserwatora poruszającego się z prędkością prostopadłą do płaszczyzny
gęstość ładunku będzie taka sama, jak w układzie spoczynkowym płaszczyzny,
a więc zmierzy on także takie samo natężenie pola, jak mierzone w układzie
spoczynkowym.
Łącząc oba wnioski, stwierdzamy, że drugi obserwator (poruszający się z
prędkością
) zmierzy taką samą wartość składowej pola równoległej
do jego kierunku ruchu, jak obserwator spoczywający i
razy
większą wartość składowej prostopadłej.