Fantazje i facecje naszych dziadków: teoria wydrążonej Ziemi
Jednym ze wspomnień mojego wczesnego dzieciństwa jest miesięcznik Horyzonty Techniki prenumerowany przez ojca. Niczym bohater Schulzowskiego opowiadania Księga, pochłaniający historię Anny Csillag i jej cudownego środka na porost włosów, z wypiekami na twarzy czytywałem wtedy rubrykę Fantazje i facecje naszych dziadków. Do dziś pamiętam rysunki przedstawiające majestatyczne zeppeliny i wielkie maszyny parowe albo panów w melonikach (jak gdyby wyjętych wprost z obrazów Magritte’a) pedałujących z jakąś dziwną zawziętością, by w ten sposób poruszać skrzydłami ornitopterów.