Istnieje nieskończenie wiele brył geometrycznych, którymi matematycy nigdy dotąd się nie zajmowali, bo po prostu nie były one dla nich wystarczająco interesujące. Czasem jednak zdarza się, że i niematematyk natrafi na coś, co z pewnych powodów okaże się ważne, a wtedy robi się naprawdę ciekawie.
Znane powiedzenie mówi, że istnieją dwie szkoły: otwocka oraz falenicka. Jedna na pewno jest lepsza, druga oczywiście gorsza; sęk w tym, że nie wiadomo, która jest jaka.
W Małej Delcie z czerwca 2018 M. K. opisał prosty dowód podany przez Galileusza, pokazujący, że swobodne spadanie ciał nie może być ruchem, w kórym, jak twierdził Stagiryta, prędkość spadającego ciała jest proporcjonalna do przebytej przez nie drogi. Galileusz posłużył się prostymi argumentami (wszak mechanika analityczna jeszcze nie istniała) logiczno-geometrycznymi. Nie będę ich tu cytował, kto nie pamięta, łatwo je w Delcie odnajdzie.
Atomizm ma prastare korzenie, wie to przecież każdy. Jak również każdy wie, że twórcami atomistycznej hipotezy byli Leukip i Demokryt. Nie musi to być jednak prawda; niektórzy greccy filozofowie jej ojcostwo przypisywali legendarnemu fenickiemu protofilozofowi, Mochosowi z Sydonu. A już zapewne mało kto słyszał o atomizmie hinduskim czy (późniejszym) arabskim.
Robert Hooke (Micrographia, London, 1665) i Nehemiah Grew (The Anathomy of Plants, London, 1682) zauważyli niezwykłe podobieństwo struktury komórkowej tkanek do piany. Jednak na tym wcale nie koniec. W XIX wieku niektórzy biolodzy, pod wpływem eksperymentów Plateau i Brewstera, zasugerowali, że w momencie ich powstawania komórki przyjmują kształty co prawda różne, ale zawsze zgodne z warunkiem powierzchni minimalnej...
Na brzegu Dzikiej Orlicy, w wiosce Helvíkovice, która dziś jest przedmieściem Žamberku, stoi niewielki dom, wybudowany w stylu charakterystycznym dla regionu Gór Orlickich. Urodził się w nim wynalazca Wacław Divíšek, który na kartach nauki zapisał się jako Prokop Diviš (1698 -1765). Kiedy po śmierci ojca gospodarstwo objął jego starszy brat, dzięki pomocy pochodzącego z Žamberku rektora szkoły Henryka Dušíka, chłopiec nie został, na przykład, pomocnikiem cieśli albo kowala, ale rozpoczął naukę w jezuickim kolegium w Znojmie. Wstąpił do zakonu norbertanów i uczył się dalej, obronił doktoraty z teologii oraz z filozofii w Salzburgu i w Ołomuńcu. Jednak pasją jego życia stały się nauki przyrodnicze.
Balon, żeby unieść się w przestworza i pożeglować, musi być wypełniony gazem lżejszym od powietrza atmosferycznego. Wie to każdy. Ale czy na pewno jest to jedyna możliwość?
Nie, to bynajmniej nie jest pomyłka! Nie będziemy tu mówić o butelce Kleina (die Kleinische Flasche), ale o butelce Kleista (die Kleistche Flasche), czyli inaczej butelce lejdejskiej, a zatem o pierwszym kondensatorze.
James Bond jest ścigany przez niegodziwego doktora No. Samochód Bonda rozwija maksymalną prędkość ale samochód doktora No rozwija nieco większą prędkość James Bond w szkole dla szpiegów słyszał o zasadzie zachowania pędu i postanawia ją wykorzystać - zaczyna strzelać do przeciwnika...
Jednym ze wspomnieńmojego wczesnego dzieciństwa jest miesięcznik Horyzonty
Technikiprenumerowany przez ojca. Niczym bohater Schulzowskiego opowiadaniaKsięga, pochłaniający historię Anny Csillag i jej cudownego środka na porostwłosów, z wypiekami na twarzy czytywałem wtedy rubrykę Fantazje i facecje naszych
dziadków. Do dziśpamiętam rysunki przedstawiające majestatyczne zeppelinyi wielkie maszyny parowe albo panów w melonikach (jak gdyby wyjętych wprostz obrazów Magritte’a) pedałujących z jakąśdziwną zawziętością, by w ten sposóbporuszaćskrzydłami ornitopterów.
Niektóre pierwiastki, takie jak fluor czy tlen – czyli w języku chemii te najbardziejelektroujemne – mają zdolnośćtworzenia specyficznego rodzaju wiązania jonowego,nazywanego wiązaniem wodorowym. Wiązania wodorowe są słabsze od wiązańkowalencyjnych i od zwykłych wiązańjonowych, a silniejsze niżoddziaływaniavan der Waalsa (choćsiła tych ostatnich na ogół wzrasta wraz ze wzrostem liczbyelektronów w cząsteczce)...
W mechanice często posługujemy się pojęciem punktu materialnego. Rozważając ruchciała redukujemy je do punktu obdarzonego masą. Ma to proste uzasadnieniew stosunku do gwiazd na niebie i ich ruchów obserwowanych z Ziemi; rozmiarygwiazd są zaniedbywalne w stosunku do ogromnej odległości, jaka nas od nich dzieli.Gorzej jest, gdy zastępujemy punktem piłkę, siekierę lub samochód. Czy ma to jakieśuzasadnienie?
O eterze mówili jużstarożytni Grecy, miał to byćpiąty, najsubtelniejszyzżywiołów, budulec gwiazd. W czasach nowożytnych Kartezjusz wokółsłonecznymwirem eteru tłumaczył ruchy planet.
Zapewne każdy pamięta (a przynajmniej powinien) ze szkolnych lekcji fizyki pierwszązasadę dynamiki Newtona. Istnieje taki układ odniesienia, w którym ciało porusza się
ruchem jednostajnym prostoliniowym lub spoczywa, jeśli nie działa na nie żadna siła
lub działające siły się równoważą.
Charakterystyczną cechą układów makroskopowych, złożonych z wielkiejliczby cząsteczek jest to, że zachodzą w nich procesy nieodwracalne, takie jakprzepływ ciepła pomiędzy ciałami o różnych temperaturach. Dzieje się tak, mimoże prawa mechaniki klasycznej, rządzące ruchem cząsteczek, są odwracalnew czasie.